W dniu dzisiejszym otrzymałem alarmowy telefon od Wojtka – naszego sąsiada z naprzeciwka. Wiejąca od wczorajszego wieczora potężna wichura, oprócz licznych uszkodzeń sieci energetycznych w okolicy (np w Nieporęcie) spowodowała szkody na przystani, więc wspólnie z Tadeuszem niezwłocznie pojechaliśmy do Jachranki.
Wiadomość okazała się być nieprzesadzoną, ale po kolei. Na wodzie prawdziwy sztorm. Zdjęcie Galery poniżej nie oddaje w pełni tego co się działo, a działo się sporo – siła wiatru w szkwałach dochodziła do 10 B. Na szczęście zakotwiczenie barek wytrzymało, chociaż barki stały w pewnym odchyleniu od swoich normalnych pozycji.
Na przystani było gorzej – wiatr prawie zniósł nasz namiot, pomimo iż nie stoi on przecież na otwartym terenie, a pomiędzy łódkami.
To nie jedyna szkoda – wiatr powalił jedną z sosen, która padając uszkodziła maszt stojącej w pobliżu Sasanki Jutrzenka.
Całość szkód poniżej. Zabezpieczyliśmy to co zostało z namiotu przed dalszym „fruwaniem”, bo z powodu silnego wiatru i zbyt małej ilości rąk do pracy nic więcej nie mogliśmy zrobić.
Na najbliższą sobotę zapraszam chętnych do pomocy przy doprowadzeniu do jakiegoś ładu namiotu i innych prac na przystani.